Doczytania – Krzymianowski / Kożuchowski

CYNIZM, PESYMIZM, LITERATURA

Uczucia mieszane

Niewiele jest książek w naszej post-postmodernistycznej epoce równie przewrotnych co Lato Coetzee’go. Jako Pierwszy Naiwny skłonny jestem przypuszczać, że w tym przypadku pisarz nie zwodzi nas, częstując solidną porcją intymnych zwierzeń, aby w końcu przypomnieć, że to tylko fikcja. Jest raczej na odwrót: za kunsztowną konstrukcją, która sugeruje, że to tylko fikcja, kryją się zaskakująco szczere wyznania.

lato

Książka ta opowiada o pisarzu o nazwisku Coetzee, którego biografia dziwnym trafem pokrywa się w zasadniczych punktach z biografią jej Autora, noszącego na dodatek to samo nazwisko. Drobna różnica między bohaterem a Autorem polega na tym, że ten pierwszy nie żyje. Opowieść o martwym Coetzeem składa się z wywiadów z osobami – z jednym wyjątkiem są to kobiety – które zdaniem prowadzącego je fikcyjnego badacza twórczości Coetzee’go odegrały ważną rolę w jego życiu. Całości dopełniają fragmenty dzienników Coetzee’go – jednego z nich. Dla uproszczenia przyjmijmy, że mamy tu do czynienia z trzema Coetzee: Autorem (C1), bohaterem (2) oraz meta-Coetzee’m (C3), którego właściwie nie ma, ale przecież to jego właśnie mamy na myśli, czytając tę książkę.

Stworzony przez C1 biograf C2 skłania swe respondentki do zwierzeń na temat łączących je z C3 stosunków (są wśród nich kochanki, kuzynka oraz kobieta, w której bez powodzenia się kochał), ale przed wszystkim wypytuje, co właściwie myślą o Coetzee’m. Ich sądy są mocno rozbieżne: w życiu każdej z nich Coetzee odegrał inną rolę, każda ma inny temperament, jedna jest bardziej skłonna do zwierzeń, inna mniej. Literacko najmocniejsze wydają się te, które Coetzee zdaje się mało obchodzić, a całe to wypytywanie uznają za dziwny pomysł. Rzecz jasna, przez wszystkie wywiady przewija się jednak kilka wspólnych wątków, a portret C2 z każdym z nich staje się pełniejszy i wyrazistszy. Owszem, jest to człowiek osobliwy, bez wątpienia oryginał, w którym domyślamy się pisarza przez duże P. Ale też istny nieborak, nieudacznik, dziwak spędzający tzw. „najlepsze lata” na opiekowaniu się dość antypatycznym ojcem, facet, który nieustannie coś psuje i budzi konsternację swoim niezgrabnym zachowaniem.

Oryginalność Lata polega na tym, że nie mamy tu efektu czarusiostwa, które tak lubimy, ale które trochę już się nam opatrzyło. Autokompromitacja jest czymś zabawnym i uroczym, w porywach nawet wstrząsającym, ale to jednak nie to samo, co kompromitacja w czyichś oczach. C2 nie jest tu narratorem, który zdradza to, co uznaje za stosowne, ani nawet nie korzysta z pośrednictwa narratora. Przepytywane przez powołanego do życia przez C1 biografa nie tylko zdradzają kłopotliwe szczegóły z jego życiorysu, ale też opowiadają o nim z własnej perspektywy: jako o człowieku, który je rozczarował, denerwował lub po prostu mało obchodził. Są tak okrutne jak tylko ktoś inny potrafi być okrutny wobec nas. Oczywiście, efekt ten tonuje fakt, że nie mamy tu do czynienia z intymnymi zapiskami, lecz z wywiadem do książki o Coetzeem. Innymi słowy, całość jest w jakiś sposób dyskretna, pozostawia pewne rzeczy niedopowiedziane – rzeczy, których Coetzee już nigdy się o sobie nie dowie. Jest to wybieg, dzięki któremu trudniej nam uznać C1 za blagiera – jeśli to wszystko blaga, to diabelnie sprytnie udaje prawdę, ze wszystkimi jej niedowiedzeniami, szparami i innymi defektami.

Motywem, który przewija się przez całą tę niezwykłą książkę, poza intymnym erotyczno-rodzinnym życiem C3, jest jego afrykanerskość. Czytelnikom, którym zdarza się czasem jeszcze zastanawiać nad ich polskością, którzy sporadycznie wzdychają, jak to los pokarał ich trudnym krajem, dziwacznym językiem i męczącymi rodakami, wątek ten należy gorąco polecić. Trudno doprawdy o kogoś mającego podobny „problem” ze swoją tożsamością narodową co Coetzee. „Problem” ów nie polega na negacji, odrzuceniu, odrazie. Afrykanerskość, jak ją maluje Coetzee, jest raczej balastem, skazą – ale w sumie dość drobną; jest to rzecz dla człowieka inteligentnego nieco kłopotliwa i męcząca, ale żadną miarą nie tragiczna ani też specjalnie skomplikowana. Coetzee przezwycięża w sobie Afryknera z pewnym trudem, lecz bez zbędnej histerii, wyrasta z niej niczym z młodzieńczej nieśmiałości. Rzecz jasna, jest to możliwe, gdyż jest pisarzem języka angielskiego i bezwstydnie korzysta z tej przewagi nad swymi rodakami.

Bo też cała ta powieść, fascynująco kunsztowna, traktuje o człowieku, który spogląda na siebie – na swoją rodzinę, miłości, kraj, pracę, poglądy – z dystansem, o człowieku wyemancypowanym z siebie w literaturę, o meta-Coetzeem, którego z Coetzeem-bohaterem łączą więzy dość silne, ale jednak poluzowane, jakby naprawdę umarł i wskrzeszał się raczej z ciekawości, czy może z pisarskiego obowiązku, niż z chęci życia. I to właśnie sprawia, że mu wierzę.

J.M.Coetzee, Lato. Sceny z prowinconalnego życia III, tłum. Dariusz Żukowski, Znak, Kraków 2010.

Adam Kożuchowski

7 comments on “Uczucia mieszane

  1. Elbert
    24/12/2014

    28, 2014 (HealthDay News) — People newly identified
    as having type 2 diabetes that are initially presented the medicine metformin are less inclined to eventually require different drugs to
    control their blood glucose, a fresh study suggests.
    Patients with diabetes shouldn’t forget the importance
    of workout and diet. The control of diabetes begins whatever medications are now
    being applied using a healthful lifestyle.

  2. Strona świadczy o interesujących wydarzeniach, zapraszam do dyskusji

  3. Każdy spośród nas zetknął się z problemem,
    rekomenduję zapoznanie się z przedmiotem.

  4. sprawdź
    01/10/2014

    Strona świadczy o ciekawych zagadnieniach, zachęcam do dyskusji

  5. stomatolog
    16/06/2014

    Naprawdę warto

  6. atrojka3
    03/04/2013

    „Stań na pierwszym planie. Żyj jak bohater. Bądź główną postacią. Bo inaczej po co nam to życie?”

    Nawet jeśli się siebie umiejscowi na pierwszym planie i uruchomi jakąś fikcję z sobą w roli głównej, to może i wzbogaci tak zwany zasób przeżyć, ale na pewno nie udzieli odpowiedzi na zasadnicze pytanie : po co? Natomiast po co Coetzee? Po to, by się pożywić intelektualnie jego swoistą prozą, która zainspiruje do chwili namysłu nad pytaniami bez odpowiedzi. A ten artykuł bardzo trafnie szkicuje afrykańskiego Pisarza – w kontekście jego wszystkich utworów, nie tylko Lata.

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 02/04/2013 by in lektury nadobowiązkowe, powieść and tagged , .