Doczytania – Krzymianowski / Kożuchowski

CYNIZM, PESYMIZM, LITERATURA

Pleśń na duszy

Jón Kalman Stefánsson

Niebo i piekło

przeł. Przemysław Czarnecki, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2011.

 
Niebo nigdy nie musiało niczego wyjaśniać, sklepia się ponad naszymi głowami, ponad naszym życiem i zawsze jest tak samo dalekie. Nigdy go nie dosięgniemy, obojętne czy staniemy na dachu domu, czy na szczycie góry, czy próbujemy dosięgnąć go słowami, czy pojazdami.

Kto by pomyślał, że są jeszcze możliwe literackie traktaty o życiu i umieraniu, sensie tego pierwszego i bezsensie drugiego, albo odwrotnie; kto by pomyślał, że ktoś poważy się targnąć na podobne tematy, nie okopawszy się wcześniej jako tako w sarkazmie i nie umocniwszy swoich pozycji ironią. Są jednak najwidoczniej miejsca, które wykluczają zbyt swobodny ton, miejsca, w których życie i śmierć są jakby bliżej siebie, mocniej ze sobą splątane. Na przykład Islandia, ta czarna wulkaniczna skała zagubiona gdzieś w odmętach Atlantyku, skąd pochodzi Jón Kalman Stefánsson. Być może brak słońca i polarny wicher do czegoś się jednak przydają, skoro inspirują do pisania powieści takich jak Niebo i piekło. O wpływie klimatu na talent pisał niegdyś Lombroso w swej rozprawie Geniusz i obłąkanie i choć lektura tego dziełka może obecnie służyć li tylko poprawieniu sobie humoru, to akurat czytając Stefánssona, trudno nie wziąć pod uwagę wpływu północnej aury na atmosferę jego powieści. Niebo i piekło jest bowiem powieścią równie gwałtowną i obezwładniającą jak porywisty, lodowaty wiatr. Islandzki autor popełnił surową rozprawę egzystencjalną, która swą treścią i wymową nawiązuje do nobliwej literackiej tradycji — prozy spod znaku Malville’a, Conrada czy Hemingwaya.

Rzecz dzieje się na początku XX wieku, „gdy czas inaczej się nazywał”, w momencie sprzyjającym kontrastom — najnowsza powieść Zoli sprzedawała się w setkach tysięcy egzemplarzy, a wyjście w morze na połów, zwłaszcza zimą, było balansowaniem na linie rozciągniętej między życiem a śmiercią. To bardzo męskie pisanie — jakkolwiek archaicznie by to nie zabrzmiało — opowieść o walce człowieka z czymś całkowicie go przerastającym, o ludziach używających „wszystkich swoich sił, które i tak są niczym w porównaniu z oceanem, gniewem wiatru, wściekłością nieba”.

Stefánsson buduje tu klasyczną opozycję — natura kontra kultura. Człowiek znajduje się w permanentnej kontrze do natury, pozostając jednocześnie od niej zależny; jest kamieniem zalewanym przez niestrudzony ocean, opiera się żywiołom jakiś czas, lecz wcześniej lub później — ponieważ poważa się na więcej, niż powinien — zostaje rozkruszony, wciągnięty w czeluść. Autor portretuje świat w stanie absolutnie surowym. Ludzie w nim to obcy element — nie biorą świata w posiadanie, jak zwykliśmy myśleć o swoim gatunku, lecz obsiadają go niczym jakieś ptaszyska nadmorską skałę, z nadzieją, że uda im się przetrwać. Dlatego struktura świata ludzi odzwierciedla w powieści strukturę świata przyrody z jej bezwzględną darwinowską precyzją: „Tak to już jest w życiu, że ci, którzy nie mają dość siły, sprzątają gówno po innych”.

Wnioski płynące z powieści Stefánssona niespecjalnie podnoszą na duchu — kultura to luksus, jakiś rodzaj anomalii lub ekstrawagancji, która przed niczym nas nie chroni, nie stanowi żadnej bariery dla tego co nieludzkie. W końcu jeden z bohaterów ginie na oceanie, ponieważ zaczytany w Raj utracony Miltona zapomina zabrać na łódź pelerynę. „Są słowa, które potrafią zmieniać świat, potrafią nas pocieszyć i otrzeć łzy. Są słowa jak pociski i słowa jak dźwięk skrzypiec. […] Jednak słowa nie mogą zbyt wiele, a my gubimy się na wrzosowiskach życia, jeśli jedyne, czego możemy się chwycić, to pióro”. Nie bez przyczyny też inna z postaci występujących na łamach Nieba i piekła uważa, że książki to „cholerna pleśń na duszy, która czyni zbyt słabym wobec życia”.

Śmierć jest w Niebie i piekle jak przyczajone zwierzę, gotowe do skoku, zbyt nieznane, by dało się przed nim skutecznie bronić, a umarli „zamieniają się natychmiast w przeszłość. Nie ma znaczenia, jak ważnym się było człowiekiem, ile się miało w sobie dobroci i siły woli i jak niewyobrażalne staje się życie bez niego: śmierć mówi pstryk, życie ginie w ułamku sekundy, a człowiek zamienia się w przeszłość. Wszystko, co było z człowiekiem związane, staje się wspomnieniem, które z całych sił starasz się utrzymać, bo zapomnieć byłoby zdradą. Zdrada byłoby zapomnieć, jak pił kawę. Jak się śmiał Jak spoglądał na ciebie. A mimo to zapominasz”.

Okrutna to proza o nielitościwym istnieniu; nielitościwym, bo obojętnym na pragnienia, plany, marzenia i wątpliwości ludzi. Człowiek marzy, by „dokonać czegoś wielkiego”, a kilka godzin później jest już tylko skutą mrozem kupką materii organicznej. Śmierć jest tu równie konkretna jak życie, co i rusz zamieniają się miejscami. Dość powiedzieć, że cała historia prowadzona jest przez narratora, którego status budzi co najmniej wątpliwość — z pewnością nie jest żywy, ale i nie do końca umarły; błąka się między ludźmi w jakimś stanie nie-życia, poza przestrzenią i czasem. „Piekło to nie wiedzieć, czy jest się żywym, czy martwym” — wyznaje.

Życie w Niebie i piekle nie ma w sobie ani odrobiny tej kuszącej lukrowanej powłoki, dzięki której mamy w zwyczaju zapominać o tym, jak niewiele można pokładać w nim nadziei i pewności. Owa surowa i nielitościwa wizja kontrastuje z zaskakująco plastycznym językiem, który obudowuje świat powieści w niemal namacalny chłód, wiatr czy swąd brudnego ciała. Stefánsson nie pętli słów, nie wikła nas w długie okresy zdań, jest oszczędny, lakoniczny, krystalicznie przejrzysty, bardzo precyzyjny i sugestywny zarazem. Nawet jeśli widok kołyszących się fal wywołuje w Was chorobę morską, warto się przełamać, bo dzieło islandzkiego pisarza jest tego warte — Niebo i piekło to niepokojąca i oryginalna powieść.

Tekst ukazał się również w „Literatkach”, gdzie jak zwykle warto zajrzeć.

1 comments on “Pleśń na duszy

  1. Jerry
    02/10/2019

    Nie można by prościej o tych książkach? Żeby się nie zmęczyć a zrozumieć.

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 05/03/2012 by in lektury nadobowiązkowe, powieść and tagged .